Rzadko któremu aktorowi udaje się wybić z serialu. Myślałam, że postać Zenka ze Złotopolskich
będzie się ciągnąć za Nim cały czas- niczym za Rysiem z Klanu:) A On pokazał, że grać potrafi i
odnajduje się w różnorodnych rolach. Teraz wszyscy kojarzą go coraz bardziej z ról u
Smarzowskiego niż z serialu. Brawa za to.
od dawna Złotopolscy przeszli do historii, wiec od dawna Bartłomiej kojarzy się już z innymi rolami ;)
Popieram. Ostatnio lecą w tv powtórki Złotopolskich od 1. odcinka. Nie mogłem uwierzyć, kiedy zobaczyłem kpt. Kalickiego z "Karbali" jako fajtłapowatego Zenka z dłuższą grzywką, którą ciągle odrzucał w fajtłapowaty sposób.
dla mnie zawsze to będzie Zenek ze Złotopolskich albo Kawa ze zróbmy sobie wnuka, bardzo wiele bym dała by zagrał w jakieś komedii jak sprzed lat.
Postać Zenka była świetnie wymyślona, to jak ewoluował, jego powierzchowność. Już wtedy się czuło że Topa ma głowę na karku i podchodzi do swojej pracy poważnie.
Nie zgodzę się ze stwierdzeniem udało mu się. Żyjemy w innych czasach, jest więcej producentów,reżyserów, pieniędzy. Uważam że Pan Tołpa jest doskonałym aktorem - kameleonem. Ale są inne czasy, więcej programów TV. I mógł się wybić.
Porównuję do Pana Gajosa - wybitny aktor- Żółty szalik to majstersztyk. Ale długo był Jankiem. Dlaczego? Jak wyżej napisałem jeden program telewizji i studia, które nie chciały ryzykować. Podobnie miał Mikulski. Szkoda...
Dobrze, że Tołpa może pokazać wszystkie wcielenia