Niektóre motywy mnie żenowały, ale generalnie film miał swój urok. Kiczu tu tyle, co w "Powrocie żywych trupów". Horror
podano na luzie, a całość doprawiono rockową ścieżką muzyczną. Przez to, że część głównych bohaterów to dzieciaki,
film sprawia wrażenie grzeczniejszego niż jest w rzeczywistości. Rewelacja to nie jest, ale obejrzeć można.
Mam tak samo. Szkoda, że nie w dzieciństwie. Przyszło mi to oglądać, gdy już zbliżam się do 40-stki.