Hollywoodzcy producenci czasem naprawdę mnie zdumiewają. Czy im się wydaje, że pomysły dobre dla serialu telewizyjnego można zawsze rozwinąć w film kinowy? Jeśli tak, to są w dużym błędzie.
"Strażnik" ma pomysł, który dobrze pasowałby do serialu "24" - mógłby z tego powstać nawet cały sezon. Jednak skondensowane do półtoragodzinnego obrazu, wypada blado i nudzi. Koniec końców bardzo przeciętne kino, o którym postaram się jak najszybciej zapomnieć.